• Wycieczka śladami Patrona Szkoły
          • Wycieczka śladami Patrona Szkoły

          • „Tu w tym mieście, w Wadowicach wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło.” św. Jan Paweł II

            29 maja uczniowie klas piątych udali się na wycieczkę do Wadowic i Inwałdu. Wyjazd odbył się w ramach rządowego programu „Poznaj Polskę”. Po dotarciu na miejsce, pierwsze kroki skierowali do bazyliki, w której mały Karol Wojtyła został ochrzczony, tam uklękli przy pamiątkowej chrzcielnicy. Następnie Zwiedzaliśmy Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II - nowoczesne muzeum multimedialne. Tam w bardzo ciekawy sposób, przechodząc przez poszczególne pomieszczenia, poznali życie Papieża Polaka "od kołyski do kanonizacji". To niesamowite, że tak niedawno i niedaleko od nas żył ten Wielki Człowiek. Usłyszeliśmy, jak bardzo Papież kochał dzieci i młodzież, jakie pokładał w nich wielkie nadzieje. Korzystając z wadowickiej kolejki wspomnień, uzupełnili wiedzę, odwiedzając ważne w życiu Karola Wojtyły miejsca w Wadowicach. Nie mogło oczywiście zabraknąć słynnych kremówek. Po przyjeździe do Inwałdu grupa zwiedziła średniowieczną warownię, gdzie dzięki opowieściom przewodnika, poznała dawne metody wymierzania kar. Odważni mogli usiąść na krześle tortur lub pozwolić zakuć się w dyby. Potem obejrzeli miniaturowe budowle z całego świata m.in. Plac Świętego Piotra, wieże Eiffla itp. Na zakończenie wycieczki przeżyli moc wrażeń w tamtejszym lunaparku: pływali w pirackiej łodzi, jeździli na gokartach, najwięcej emocji dostarczyły grupowe rywalizacje w paintballu laserowym.

            red. Jolanta Hojda

        • W pienińskich okolicach
          • W pienińskich okolicach

          • Dnia 5 czerwca, ciesząc się piękną słoneczną pogodą, czując zapach przygody oraz powiew wakacji, klasy III wybrały się na wycieczkę w Pieniny. Podróż rozpoczęliśmy punktualnie z pierwszym dzwonkiem, ale tym razem uśmiech gościł na twarzach wszystkich uczniów, nawet tych, którzy chcieliby, by wakacje rozpoczęły się choćby dzisiaj! Dziewczynki, należące do szkolnego chóru, szybko nawiązały nić porozumienia z kierowcą – miłośnikiem różnych gatunków muzycznych i już od początku podróży w autobusie dało się słyszeć głośny śpiew zarówno starych, dobrze znanych przebojów, jak i najnowszych radiowych hitów. W wesołej atmosferze dotarliśmy na parking w miejscowości Jaworki, z którego wyruszyliśmy do Wąwozu Homole. Niektórzy narzekali na szybkie tempo i wyboistą drogę, ale po godzinnym marszu widoki zrekompensowały wszystkim wszelkie napotkane trudności. Tym bardziej, że na końcu trasy czekał na nas nasz kierowca – okrzyknięty przez dzieci czarodziejem ze zdolnościami do teleportacji. 😊 Kierowca zaprowadził nas wprost do autokaru, gdzie wyruszyliśmy w dalszą drogę – tym razem dotarliśmy do przystani statków, by wziąć udział w rejsie po Jeziorze Czorsztyńskim i podziwiać piękną panoramę wraz z ruinami zamków. Ostatnim punktem wycieczki był spacer po Zaporze Czorsztyńskiej, podczas którego co niektórzy uczniowie rozmyślali już, w jaki sposób wykorzystają czas wolny. Po posiłku, zakupach oraz zjedzeniu ogromnych porcji lodów, zmęczeni, ale i zadowoleni uczniowie wrócili do autokaru, by powrócić do domu. Wprawdzie śpiew nie był już tak głośny, jak poprzednio, ale podróż upłynęła w miłej atmosferze. I tak minął kolejny dzień, wykreślony z kalendarza, w którym niektórzy odliczają już dni do wakacji.😊

            red. Aneta Radzięta

        • Działania w ramach Tygodnia Profilaktyki
          • Działania w ramach Tygodnia Profilaktyki

          • W dniu 02. 06. 2023 r. w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Rajbrocie pracownik PSSE w Bochni, pani Iwona Świętek, przeprowadziła zajęcia edukacyjne w ramach organizowanego przez naszą szkołę Tygodnia Profilaktyki.

            Tematyka zajęć dla uczniów:

            • klasy 1-3: zajęcia dotyczące higieny osobistej; 
            • klasy 4-6: choroby odkleszczowe;
            • klasy 7-8: napoje energetyczne.

            W czasie zajęć uczniowie klas I-III przypomnieli sobie zasady higieny osobistej oraz uświadomili sobie jak łatwo przenoszą się choroby wirusowe.

            Uczniowie klas IV-VI mieli okazję dowiedzieć się szczegółowo, w jaki sposób kleszcze mogą się przyczepić do naszej skóry, jak bezpiecznie je usunąć i jak zbadać, czy kleszcz był zarażony i przekazał nam Boreliozę. Zostały przekazane wskazówki jak dobrze się zabezpieczyć przed kleszczami.

            Najstarsi uczniowie naszej szkoły pracowali w grupach analizując informacje dotyczące napojów energetycznych. Uświadomili sobie dlaczego są one niebezpieczne dla zdrowia i należy ich unikać, gdyż mogą przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia lub w skrajnych przypadkach spowodować śmierć.

            Bardzo dziękujemy osobie prowadzącej za wspaniałe zajęcia.

            red. Monika Krakowska

        • Powiatowe Zawody w Piłce Nożnej
          • Powiatowe Zawody w Piłce Nożnej

          • Dnia 31 maja rozegrane zostały Powiatowe Zawody w Piłce Nożnej chłopców w ramach Igrzysk Dzieci. Do rywalizacji przystąpiło 7 szkół z powiatu bocheńskiego. Zespoły chłopców w wyniku losowania zostały przydzielone do dwóch grup, w których mecze odbywały się systemem „każdy z każdym”. Do ścisłego finału awansowało po dwie drużyny.

            GRUPA A

            Nowy Wiśnicz – Szkoła nr 2 w Bochni 0:3
            Szkoła nr 2 w Bochni –  Gawłów 1:4
            Gawłów – Nowy Wiśnicz 7:0

            GRUPA B
            Łąkta Górna– Leszczyna 2:4
            Rajbrot – Sobolów   4:0
            Łąkta Górna – Sobolów 4:2
            Leszczyna – Rajbrot 1:2
            Łąkta Górna – Rajbrot 0:3
            Sobolów – Leszczyna 1:5

            Mecz o miejsce 3:
            Szkoła  nr 2 w Bochni – Leszczyna 2:1

            Mecz o 1 miejsce:
            Gawłów – Rajbrot 4:2

             

            Gratulujemy najlepszym i życzymy powodzenia w dalszych rozgrywkach. 

            red. Krzysztof Janiczek

        • W Krainie Vesny
          • W Krainie Vesny

          • "Jedynie dzieci wiedzą, czego szukają" stwierdził Antoine de Saint-Exupery. 

            Pierwszoklasiści z okazji Dnia Dziecka udali się do Krainy Vesny w Gnojniku, gdzie znaleźli właśnie mnóstwo inspiracji plastycznych, technicznych, kucharskich podczas różnych warsztatów, które przygotowali dla nich animatorzy tego uroczego miejsca. Nalezy wspomnieć, że uczniowie udając się na tę wycieczkę zrealizowali bilet podarunkowy, który otrzymali jako nagrodę w Konkursie Palm Lipnickich. Jadąc na wycieczkę wszyscy byli ciekawi tego, co nas tam czeka. Ilość zajęć, warsztatów nas bardzo miło zaskoczyła. 

            Po dotarciu na miejsce naszym oczom ukazała się alejka balonowa, która zapraszała dzieci do środka altany, a w niej czekały już nakryte stoły na miarę uczty. Każdy uczestnik mógł spróbować regionalnej herbaty i skosztować pysznych ciasteczek. Po takim wstępie na środek zaprosił zgromadzonych pan Jerzy, który przeprowadził zabawę ze świeżakami, aby nasi uczniowie mogli zintegrować się z przedszkolakami z Brzeska. 

            Potem zostaliśmy podzieleni na grupy i zaczęły się warsztaty z animatorami: plastyczne, podczas których można było wykazać się kreatywnością w malowaniu na kamieniach, następnie kulinarne, bo formowano bułeczki i nadziewano ziołami oarz jadalnymi kwiatami z ogrodu Krainy Vesny, a na koniec techniczne, nazwane też przez pierwszoklasistów paplaniem się w błotku. Polegało to na tym, że uczniwoie na dzrewie formowali figury z błota i ozdabiali je elementami natury. Powstały prawdziwe arcydzieła. Ponadto animatorzy prowadzili różne konkursy sportowe: przejście pod liną, przeciąganie liny, biegi na czas, spacer przez przeszkody, a także zabawy taneczne. W trakcie odbyło się ognisko z pieczeniem kiełbasek. Po posiłku można było skorzystać z placu zabaw, poleżeć na leżaczkach w słoneczku lub w cieniu, każdy wybierał swoje miejsce odpoczynku wg potzreb, a także pohuśtać się na hamakach w cieniu drzew.

            Na koniec uczniowie przeszli na alejkę i zostawili swoje kamienie, które będą ozdabiać ścieżkę w Krainie Vesny. Ponadto każdy uczestnik otrzymał edukacyjną kolorowankę o tematyce ekologicznej.

            Bardzo dziękujemy za tak miłe przyjęcie i zorganizowanie atrakcji, które były interesujące i tak zajmujące, że wychodząc pierwszoklasiści pytali: Kiedy tu jeszcze przyjedziemy?

             

        • Wycieczka klas drugich do Domku Myśliwskiego z okazji Dnia Dziecka
          • Wycieczka klas drugich do Domku Myśliwskiego z okazji Dnia Dziecka

          • Z okazji Dnia Dziecka wychowawcy klas II we współpracy z Kołem Łowieckim „Ryś” w Żegocinie zorganizowali swoim uczniom pieszą wycieczkę do Domku Myśliwskiego w Łąkcie Górnej. Przez las poprowadził dzieci myśliwy - pan Mirosław Koralewski, który podczas przerw w marszu opowiadał im ciekawostki o lesie i jego mieszkańcach. W Domku Myśliwskim przywitał uczniów pan Krzysztof Trojan, również myśliwy Koła Łowieckiego „Ryś”, który zadbał o przygotowanie pysznych kiełbasek z grilla. Na miejscu pan Koralewski przeprowadził z drugoklasistami zajęcia o tym „jak zostać prawdziwym przyjacielem przyrody”. Uczniowie dowiedzieli się z nich m. in. jak należy zachowywać się w lesie, jakie w nim żyją zwierzęta i jakie wydają odgłosy, a także czym różnią się zwierzęta domowe i gospodarskie od dzikich zwierząt żyjących na swobodzie. Dowiedzieli się też, że nie wolno dotykać, łapać ani straszyć dzikich zwierząt, oraz że śmieci należy zabierać ze sobą, a nie zostawiać w lesie.

            red. Aldona Koralewska

            Zdjęcia z wyprawy można obejrzeć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/dcEVJe9s7Tw841UA8

            Film: https://drive.google.com/file/d/1uwLn5EX4cZkqORxVC7KvryGjmTvwMeGw/view?usp=drivesdk

        • Dzień Dziecka pod chmurką
          • Dzień Dziecka pod chmurką

          • Ktoś powiedział:Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba.” Dzisiaj były i dzieci, i spory kawałek czystego nieba. Lekcje wyglądały zupełnie inaczej niż na co dzień. Z klas przenieśliśmy się na boisko sportowe „Orlik”, a całe przedpołudnie towarzyszyła nam przepiękna, słoneczna pogoda. Pan Krzysztof Janiczek dwoił i troił, aby nikt ani przez chwilę się nie nudził, a pozostali opiekunowie dziarsko dotrzymywali mu kroku. Najpierw w tańcu. Belgijka może nie jest trudniejsza od poloneza, ale dla większości z nas wciąż jeszcze stanowi nie lada wyzwanie. Z makareną poszło już o wiele lepiej. Potem przyszła kolej na międzyklasowe zmagania w rozmaitych konkurencjach sportowych. Najpierw ustawili się na bieżni najlepsi sprinterzy, a wśród nich wychowawcy. Najgłośniejszy doping otrzymała od swojej klasy pani Basia Wieciech. Bieg sztafetowy był niezwykle zacięty. Nie obeszło się bez fikołków i przewrotek, ale na szczęście nie odnotowano żadnych poważnych kontuzji. Kolejne konkurencje sprawdzały m. in. zręczność w rozwiązywaniu węzłów gordyjskich oraz zdolności taktyczne podczas gry w kółko i krzyżyk.  Można też było wyginać śmiało ciało w zabawie z  hula-hop. Ale ostateczną odpowiedź na pytanie, po czyjej stronie jest moc, przyniosła… lina. Klasie 6a bezapelacyjnie udało się wygrać. Siłacze przeciągnęli na swoją stronę wszystkich rywali. Czy kogoś to dziwi? Absolutnie nie, biorąc pod uwagę gabaryty członków ekipy. I nie pomogła nawet desperacka próba ratowania honoru pohańbionych słabeuszy podjęta – nieco z opóźnieniem – przez księdza Krzysztofa. Nie wiadomo, co by się jeszcze wydarzyło, gdyby w porę nie zjawiła się pani dyrektor i nie załagodziła napiętej sytuacji lodami. Niespodziankę ufundowała rada rodziców. Ostatnim punktem programu był mecz piłki siatkowej pań – wiotkie ciała pedagogiczne kontra zdeterminowane siódmoklasistki. Sędzia nie nadążał chyba za dynamicznie zmieniającą się sytuacją, bo po drugim secie, ku zaskoczeniu pań z obu drużyn, zarządził tie-break. Ostatecznego wyniku nikt nie był już pewien, ale przecież to wcale nie było najważniejsze. Liczyła się dobra zabawa.

            Naszym wychowankom życzymy, aby czuli się dziećmi jak najdłużej, a takich beztroskich dni jak dzisiejszy mieli nieco więcej w całym roku. Wkrótce upragnione wakacje, więc okazji do radosnych spotkań w grupie rówieśników na pewno nie braknie.

            red. Beata Fortuna     

          • Prawo jazdy smartfonem

          • 30 maja w naszej szkole gościliśmy Panią Bognę Białecką - psycholog z długoletnim stażem. Poprowadziła warsztaty pod hasłem: ,,Prawo jazdy smartfonem”. W zajęciach wzięły udział klasy VI i VII. Warsztaty dotyczyły tematyki uzależnień, w szczególności tych związanych ze smartfonami. Dzięki połączeniu teorii z praktyką uczniowie mogli wiele wynieść z warsztatów.

            red. Krzysztof Jankowski

        • Dzień Rodzica w naszej szkole
          • Dzień Rodzica w naszej szkole

          • Mama i tata  to słowa, które mają dla każdego człowieka wielkie znaczenie. To też najważniejsze osoby w życiu dzieci.

            ,,Kocham Mamę! Kocham Tatę!
            Bo są dla mnie całym światem
            I kochają mnie nad życie
            Powiem więcej, są w zachwycie
            Że ja jestem ich kruszyną
            Skarbem, szczęściem, odrobiną
            I że jestem ich marzeniem
            Oczkiem w głowie i spełnieniem…’’

             Co roku wyrażamy naszą miłość i dziękujemy za troskę i dobro, którego doświadczamy od mamy i taty.

            26 maja uczniowie klas drugich zaprosili swoich Kochanych Rodziców do szkoły na część artystyczną.

            Uroczystość  rozpoczęła się od życzeń dla rodziców złożonych przez Panią Dyrektor - Anitę Kucię. W tym dniu obecny był również Wójt Gminy - Pan Tomasz Gromala i kierownik ZOSiP-u Pani Krystyna Wilczek.

            Uczniowie zaprezentowali program artystyczny, podczas którego rodzice obejrzeli przedstawienie pt. „Królewna Śnieżka” w wykonaniu klasy 2a, a także montaż słowno – muzyczny.

            „Cudownych rodziców mam” to jedna z wielu piosenek dedykowanych im na uroczystości Dnia Rodzica. Piękne wiersze, taniec, gra na instrumentach, a zwłaszcza piosenki wykonywane przez dzieci wywoływały na twarzach rodziców szeroki uśmiech, uczucie zadowolenia, dumy, podziwu i wzruszenie. Na zakończenie części artystycznej obejrzeliśmy prezentację rodzinnych zdjęć.

            Rodzice otrzymali przygotowane przez swoje pociechy kwiatki i laurki. Staraliśmy się, by był to najpiękniejszy dzień dla nas wszystkich - i dzieci, i ich rodziców.

            Na koniec rozkoszowali się kawą i herbatą oraz domowymi ciastami, upieczonymi przez mamy. Spotkanie przebiegło w miłej i serdecznej atmosferze.

            DZIĘKUJEMY WAM ZA WSZYSTKO KOCHANI RODZICE!

            red. Barbara Golemiec

            Poniżej link do fotorelacji z uroczystości:

            https://photos.app.goo.gl/Zcr4P8JdCijuMBJr7

            Prezentacja multimedialna: https://drive.google.com/file/d/1jlKWTDs3Nqt7qr3B1-qIHdG_dEOiJ3T_/view?usp=drivesdk

             

        • Podróże małe i wielkie
          • Podróże małe i wielkie

          • Poniedziałkowy poranek 29 maja dla uczniów klas 1, 2a i 2b był ogromnie emocjonujący. Wszyscy czekali z niecierpliwością kiedy wyruszą na planowaną od miesięcy wycieczkę do Krakowa. Nie byłoby tyle emocji, gdyby nie fakt, że w trakcie podróży przesiedliśmy się z autokaru do pociągu i z Bochni do stacji Kraków Główny jechaliśmy PKP Intercity. Dla wielu była to pierwsza przejażdżka pojazdem szynowym. Na dworcu czekali już na nas funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei, pomogli nam wysiąść z pociągu, by ta czynność została wykonana sprawnie, gdyż pojazd z pozostałymi pasażerami musiał odjechać planowo do Berlina. Gdy wszyscy już byli na peronie, pani Małgorzata Banach - Komendant Zmiany PKP S.A. przeprowadziła z uczniami dyskusję na temat właściwego zachowania się na peronach, w pociągach i przedstawiła zasady bezpiecznego korzystania z transportu kolejowego, zwłaszcza w perspektywie zbliżająccych się wakacji. Wiele zainteresowania, zwłaszcza wśród chłopców, wzbudziło umundurowanie funkcjonariuszy SOK, które także zostało szczegółowo uczniom zaprezentowane. Na koniec spotkania, z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka, młodzi uczestnicy ruchu kolejowego otrzymali prezenty, które sprawiły wiele radości. 

            Kolejnym punktem wyprawy do Krakowa była wizyta w Centrum Handlowym Bonarka i projekcja filmu "Mała Syrenka" w Cinema City. Opowieść o przygodach Arielki była bogata w treści muzyczne, a taniec różnokolorowych zwierząt wodnych w głębinach oceanu, wśród raf koralowych, wodorostów to świetne widowisko. Wartka akcja filmu również wzbudzała niemałe emocje wśród naszych widzów. A po kinie? Po filmie był czas na posiłek w MC Donald lub KFC. Uczniowie wykazali się umiejętnością zamawiania i dokonywania zakupów.

            Wzmocnieni ruszyliśmy w dalszą drogę, która przez ulice miasta królewskiego prowadziła do ZOO. W ogrodzie zoologicznym podziwialiśmy słonie, lamparty, wielbłądy, żyrafy, wilki, różnokolorowe ptaki oraz gady. Bacznie obserwowaliśmy też kłótnie małpy, ich przepychanki, a także przekrzykiwanie papug. Lemur także był nieladą atrakcją, zwłaszcza, że każdemu kojarzy się z królem Julianem ze znanej bajki.

            Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wsiedliśmy po siedemnastej do autokaru, aby po wyprawie wrócić do domów. 

            red. S. Krawczyk

          • Dziewczyna o wielu talentach

          •  

            ​​​​​Z Gabrielą Wilczek, laureatką konkursu literackiego „Piękno Małopolski słowem opisane” oraz finalistką Małopolskiego Konkursu Kaligraficznego „O Złote Pióro” o pasjach, książkach i modzie rozmawia Beata Fortuna.​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​

            - Właśnie zostałaś laureatką 3. edycji konkursu literackiego „Piękno Małopolski słowem opisane”. Zajęłaś I miejsce w kategorii prozy w starszej grupie wiekowej za „Życiorys nieoczywisty” lipnickiej palmy. Serdecznie gratuluję. W poprzedniej edycji konkursu otrzymałaś II nagrodę, więc takie wyróżnienie to nie przypadek.

            - Bardzo dziękuję. Cieszy mnie, że mogłam osobiście odebrać w tym roku nagrodę i dyplom. Podczas uroczystej gali ogromnie się wzruszyłam, słysząc interpretację swojego tekstu w wykonaniu aktorki na scenie.

            - Tworzysz opowiadania, wiersze, komiksy, pięknie rysujesz, kaligrafujesz, śpiewasz, a ostatnio ujawniłaś duże zdolności aktorskie w szkolnym przedstawieniu „Jak bum cyk, cyk, cyk”. Czy to już wszystkie twoje talenty?

            - Sama nie wiem… Nie lubię się chwalić.

            - Adam Małysz, znany skoczek narciarski, powiedział: Sam dar nie wystarczy. On może w tobie drzemać i nigdy się nie obudzić, jeśli sam nie zechcesz go obudzić. Jak ty to robisz? Skąd czerpiesz inspiracje?

            - Lubię brać udział w konkursach, ale też sama szukam tego, co przynosi mi radość. Najbardziej lubię śpiewać. Słucham tego, co jest popularne i gdy jakaś piosenka wpadnie mi w ucho, często ją powtarzam i ćwiczę do perfekcji. Chcę próbować ciągle czegoś nowego.

            - Lubisz występować na scenie?

            - To trudne pytanie. Z jednej strony lubię to robić, ale czasem krępują mnie spojrzenia innych. Czuję dużą presję. Wszyscy oczekują, że zrobię coś najlepiej. Wiem, że mam wysoko postawioną poprzeczkę i to mnie w jakiś sposób mobilizuje do wysiłku.

            - Jak odbierasz uwagi na swój temat? Przecież nie zawsze muszą być miłe. Masz dystans do siebie?

            - Myślę, że tak. Niezbyt przejmuję się opiniami innych. Najważniejsze jest to, co sądzą o mnie najbliżsi, przyjaciele.

            - Dzisiaj wiele osób promuje swoje talenty w mediach społecznościowych. Co o tym sądzisz?

            - Nie ma nic złego  w pokazywaniu talentów, chyba że ktoś jest łasy na komplementy i nie umie przyjmować krytycznych uwag. A tutaj trzeba liczyć się z tym, że ludzie będą cię oceniać bardzo różnie.

            - A ty jesteś już na to gotowa?

            - Na razie jeszcze nie, ale pomyślę o tym, bo swoją przyszłość chciałabym kiedyś związać ze śpiewem.

            - Świat otwiera przed tobą dużo możliwości, ale nowe technologie mogą też stać się pułapką.

            - Wiem coś o tym… Uwielbiam czytać e-booki. Problem w tym, że to działa jak magnes. Autorzy lubią dodawać nowe rozdziały, a ja tylko czekam na kolejne powiadomienie. Chcę czytać od razu i czasem się w tym zatracam. Zaniedbuję lektury, wiem, i jestem sama na siebie o to zła. Przyznaję, że trudno jest nad tym panować, ale staram się.

            - Widzisz jakieś pożytki z czytania? Twoi rówieśnicy raczej mają „alergię” na książki, a przecież one rozwijają wyobraźnię, kształcą styl, poszerzają horyzonty…

            - Dzięki czytaniu książek psychologicznych, bo takie lubię najbardziej, dowiaduję się dużo o problemach ludzi. Lepiej rozumiem świat, otaczającą mnie rzeczywistość. Wiem, jak komuś mogę pomóc. Nie każdy potrafi zauważyć problem.

            - A miałaś takie sytuacje?

            - Tak, często.

            - W szkole nie zawsze łatwo jest być sobą. To wymaga odwagi. Niektórzy wolą postępować tak jak inni, bo tak jest bezpiecznie. A ty, czuję, wolisz być oryginalna.

            - Tak, chcę być oryginalna, ja jedyna. Nie podobałoby mi się, gdyby ktoś się do mnie upodabniał.  

            - Jak w takim razie wyrażasz tę oryginalność?

            - Ciągle szukam sposobu, żeby okiełznać swoje niesforne kręcone włosy. Często zmieniam fryzurę. Eksperymentuję. Obcinam grzywkę, a potem tego żałuję. Zdarzyło się, że farbowałam włosy, czego też żałuję.

            - Lubisz modę?

            - Nie podążam za nią, raczej szukam swojego stylu. Lubię szerokie spodnie, długie spódnice. Uwielbiam biżuterię, ogromne, wiszące kolczyki. Jakiś czas temu ubierałam się na czarno, ale ostatnio wybieram jasne, a nawet jaskrawe kolory.

            - Czyli sceniczny wizerunek mniej więcej masz już opracowany. A gdzie chciałabyś się znaleźć za 10 – 15 lat?

            - Na pewno w Rajbrocie. Nie chciałabym się stąd nigdzie przeprowadzać. Piękno Małopolski jest urzekające.

            - Czyli wróciłyśmy do początku. Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia odważnych marzeń.

            - Dziękuję.

             

            red. Beata Fortuna

               Życiorys nieoczywisty

               Noce stawały się coraz krótsze. Miękką, puchową kołdrę odbierało mi wschodzące słońce. Psotny, mroźny wiatr chłostał delikatne gałązki, zamieniając moje łzy w sople lodu. Było mi źle, nie wytrzymałabym tak dłużej... Z jednej strony czułam budzące się pąki, które już chciały eksplodować, rozrywając moją delikatną skórę, z drugiej zaś wolałam pozostać taką, jaką byłam do tej pory. Samotną, niczym niewyróżniającą się witką wierzbową. Los bywa jednak przewrotny. Matka natura hojnie mnie obdarzyła i w krótkim czasie rozrosłam się. Kilkadziesiąt gibkich gałązek  niczym ramiona wznosiły się ku niebu.

               Pewnego ranka mój wewnętrzny pojedynek z dorastaniem i z tym, co nieuchronne przerwały odgłosy kroków. Zastygłam nieruchomo. Najchętniej bym się schowała, jednak przez rozmiar było to niemożliwe. I stało się. Spośród wszystkich innych istot wybrano mnie. Ścięto każde z moich ramion. A potem niesiono mnie jak przestępcę powiązaną jutowym sznurkiem i wrzucono do starej stodoły. Może wydawać się to dziwne, ale w tamtej chwili czułam, że jestem wolna, że w końcu nie będę zmagać się z mrozem i chłodem a te wstrętne zające już nie będą bezczelnie mnie podgryzać. Dni rozpoznawałam przez światło wpadające na krótką chwilę do środka przez niewielką szczelinę w dachówce. Leżałam i czekałam, sama nie wiem na co. Marzyłam o wolności, o pozbyciu się korzeni a gdy to mi dano, czułam pustkę. Pogodzona ze swym losem żegnałam w myślach matkę naturę.

               Niespodziewanie któregoś dnia zabrano mnie – na wpół omdlałą – do domu i położono delikatnie na podłodze. Wszyscy patrzyli na mnie uważnie, oglądając moje smukłe palce. Ułożono mnie w długim stosie i ściskano. Ściskano niemiłosiernie, dokładano coraz więcej gałązek. Rosłam strzelista i prosta. Gdy mnie postawiono, aż zakręciło mi się w głowie. Byłam bardzo wysoka. Już nie bałam się wichrów i wiatrów. Prężnie stałam, obserwując domowników, którzy zasiedli przy stole, robiąc kwiaty z bibuły. Nigdy takich cudeniek nie widziałam! Ba, nie wiedziałam nawet, co to bibuła! Fakturą przypominała chropowatą korę. Kwiaty zachwycały pięknem, rozmaitością barw i kształtów. Mieniły się niczym tęcza na niebie. Przyniesiono też wiadro z bukszpanem i naręcze suchych, kolorowych zbóż i traw. Wszystko było takie urocze jak w bajce! Nagle położono mnie znów na ziemi. Wystraszona miotałam się, gdy wbijano mi w głowę kolejne kłosy. Jednak, gdy dotarło do mnie, że właśnie formowano moją fryzurę, rozluźniłam się. Poddałam się tym zabiegom. Trawa pampasowa tak przyjemnie gilgotała. Odstawiono mnie z powrotem do kąta. W nocy poczułam się jakoś dziwnie. Zaczęło mnie coś od środka rozrywać. W ciemności dostrzegłam białe bazie. Kotki wychylały się spod ciemnych łusek na mojej skórze. Dorosłam! Rankiem wszyscy byli poruszeni tym wydarzeniem. Chyba w nagrodę udekorowano mnie zieleniną i kwiatami.       Pękałam z dumy. W domu tymczasem zapanowała nerwowa atmosfera. Wszyscy elegancko się ubrali. Pan domu niecierpliwie spoglądał na zegarek, a Pani skupiona cięła krepinę na równiutkie paski. Przypięto mi welon. Gdy otwarły się drzwi, wiatr zakołysał bibułą, wynoszono mnie. Kątem oka zdążyłam zobaczyć swoje odbicie w lustrze. Ach, jak ja wyglądałam! Piękna! Kolorowa! Dostojna!

               Zawieziono mnie do Lipnicy Murowanej. Nigdy nie widziałam tylu ludzi! Ktoś krzyczał za nami: PIĘKNĄ MACIE PALMĘ! A więc tym się stałam. Palmą Wielkanocną. W mojej rodzinie mówiono od pokoleń, że to wielki zaszczyt zostać palmą. Udało się to tylko nielicznym, a pamięć o nich trwa wiecznie. Byłam bardzo przejęta! Położono mnie u stóp Św. Szymona, pośrodku urokliwego ryneczku. Za plecami czułam oddech króla Łokietka, który ulokował miasto. Inne palmy spoglądały na mnie z zazdrością. Okazało się, że jestem bardzo ładna i będę brała udział w konkursie. A Konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego odbywa się tu po raz 64. Nawet ja słyszałam, że kilka lat temu stanęła w tym miejscu palma, która miała prawie 38 metrów wysokości. Postanowiłam dać z siebie wszystko! Dumnie reprezentowałam Rajbrot - zgodnie z tabliczką, którą mi przywieszono na piersi. Starałam się zachowywać z gracją, gdy mierzono mnie i sprawdzano zgodność z tradycją wykonania. Nie było to łatwe zadanie, gdyż łaskotki były moją słabą stroną. Przetrwałam. Przystąpiono do postawienia mnie. Bałam się, gdyż na moich oczach złamała się moja wysoka sąsiadka, eliminując siebie z rywalizacji. Zacisnęłam zęby i całą swoją siłą utrzymywałam sprężystość. Udało się! Wyprostowałam się. Usłyszałam okrzyki zachwytu, gdy lekki wiatr zawirował moimi wstęgami. Podchodzono do mnie i szemrano słowa podziwu. Na koniec pokropiono mnie święconą wodą!

               Z góry podziwiałam piękną, zabytkową architekturę oraz otaczające wioskę pasmo Beskidu Wyspowego. Nie dziwiło mnie już, skąd tu tylu ludzi. Było magicznie. Stragany uginały się od tradycyjnych specjałów gastronomicznych. Lokalni rzemieślnicy prezentowali swoją ludową sztukę, a to wszystko skąpane w dźwiękach muzyki orkiestr i śpiewu regionalnych zespołów. To wydarzenie na skalę Europy! Gdy nadszedł czas ogłaszania wyników, okazało się, że mam miejsce na podium. Duma rozpierała ludzi, którzy jakiś czas później z powrotem wieźli mnie do domu. Ustawiono mnie przy drzwiach wejściowych. Mogłam odpocząć. Z dnia na dzień traciłam siły. Podejrzewałam, że odchodzę. Pogodzona z nieuniknioną śmiercią czułam się jednak spełniona i szczęśliwa.

               W czwartkowy wieczór wzięto mnie do domu. Rozpleciono ściskające mnie opaski. Poczułam ulgę. Podzielono moje gałązki i związano mnie w małe krzyże. Udekorowano każdy kwiatami, zbożami i wstęgami. W Wielki Piątek wbito mnie na środku pól, z których pochodzę. Powróciłam na łono matki natury, by chronić gospodarskie zagony od gradobić i nieszczęść. Będę czuwać nad tą ziemią, aż po kres moich dni.

             

            Edelweiss

        • 15. Patriotyczna Majówka na Mulowcu
          • 15. Patriotyczna Majówka na Mulowcu

          • Dnia 28 maja na polanie Mulowiec po raz 15. odbyła się uroczystość patriotyczna upamiętniająca tragiczne wydarzenia z listopada 1944 roku,  w wyniku których śmierć poniosło pięciu partyzantów AK i gospodarz Wawrzyniec Odroniec. Podczas uroczystości w  intencji poległych bohaterów zostało odprawione Nabożeństwo Majowe oraz Msza św. pod przewodnictwem ks. Krzysztofa Jankowskiego. Następnie złożono okolicznościowe wiązanki pod Pomnikiem Pamięci Spalonych i Pomordowanych Partyzantów AK.  Uroczystość zwieńczył występ uczniów klasy 6b oraz chórzystów, którzy zaprezentowali program słowno – muzyczny przygotowany pod kierunkiem p. D. Golonek – Suder i A. Piech. W czasie Patriotycznej Majówki naszą szkołę reprezentował również poczet sztandarowy.

            Na uroczystości byli obecni przedstawiciele władz samorządowych. Nie zabrakło również  Żołnierza AK Pana Stanisława Wieciecha, który wygłosił okolicznościowe przemówienie. Głos zabrał także Wójt Gminy Pan Tomasz Gromala.

            Majówka na Mulowcu  była żywą lekcją historii zarówno dla młodszego, jak i starszego pokolenia mieszkańców naszej miejscowości.

            red. Anna Piech

        • Gminne zawody w piłkę nożną
          • Gminne zawody w piłkę nożną

          • W ostatnim czasie spotkaliśmy się na Orliku w Rajbrocie w celu wyłonienia najlepszych drużyn z terenu gminy. W kategorii „Igrzyska Dzieci” wygrała drużyna z Rajbrotu z wynikiem 3:0. Wszystkie bramki zdobył Igor Plewa. Skład zwycięskiej drużyny: Igor Plew kl.6a, Adrian Domas kl. 6a, Patryk Hus kl.6a, Jakub Surma kl.6a, Szpil Filip kl.6a, Jakub Nowicki kl. 6b, Stochel Filip kl.5a, Fitrzyk Hubert kl.5b, Leśniak Krzysztof kl. 4, Łukasik Kamil kl. 4. Natomiast w rywalizacji „Igrzysk Młodzieży Szkolnej” lepszymi umiejętnościami piłkarskimi wykazała się drużyna z Lipnicy Murowanej wygrywając wynikiem 9:0. Skład drużyny: Kacper Tabor kl. 8a, Piotr Fąfara kl. 8a, Samuel Dekert kl. 8a, Szymon Franczak kl. 8b, Paciorek Igor kl. 8b, Joniec Sebastian kl. 8b. Zwycięskim drużynom życzymy powodzenia na szczeblu powiatowym.

                                                 

            🥇👏
            Ze sportowym pozdrowieniem!

            red. Jolanta Hojda

    • Kontakty

  • Galeria zdjęć

      brak danych