Miłość szczęśliwa zdarza się rzadko – napisała W. Szymborska w jednym ze swoich wierszy. Po co więc w ogóle zawracać sobie nią głowę. - Co świat ma z dwojga ludzi, którzy nie widzą świata? – ironizuje poetka. Tymczasem to głębokie uczucie definiuje człowieka już od pierwszych chwil życia. Człowiek rodzi się z miłości. Pierwsze dni spędza w bezpiecznych matczynych i ojcowskich ramionach. Kolejno troskę i zainteresowanie okazuje mu rodzeństwo i dalsi krewni. Słowo kocham wypowiadamy po raz pierwszy do rodziców, siostry, brata, dziadka, babci, cioci czy wujka. Dopiero z czasem słowo miłość zyskuje nowe znaczenie, bo pojawia się on lub ona.
Czym jest pierwsze zauroczenie, a czym prawdziwa miłość? Jakie uczucia towarzyszą zakochaniu? Co jest trudne w miłości? Odpowiedzi na te i inne pytania szukaliśmy podczas poetyckiego poranka w walentynkowy poniedziałek. Spotkanie zorganizowało koło polonistyczne (K. Kanownik, J. Gajec, W. Sikora, J. Kramarz), a uczestniczyli w nim „zakochani w poezji” uczniowie z klas IV – VIII. Recytowano wiersze m.in. wspomnianej już W. Szymborskiej, K. I. Gałczyńskiego, A. Mickiewicza, J. Kofty oraz fr. komedii A. Fredry pt. „Zemsta”. Spotkanie zdominowała jednak rozmowa na temat różnych aspektów miłości. Ksiądz Krzysztof Jankowskim chętnie dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem, bo nie tylko błogosławi młodym parom, kiedy przysięgają sobie przed ołtarzem dozgonną miłość, ale pracuje też w poradni psychologicznej. Dojrzała miłość – przekonywał – wymaga pracy, wielu wyrzeczeń, ale warto o nią zabiegać, ponieważ daje prawdziwe szczęście, poczucie sensu i spełnienia. Czy miłość młodzieńcza, romantyczna ma szansę przerodzić się w coś poważnego i trwałego? O tym decyduje nie tylko los, przypadek, ale my sami. Nie ma gotowej recepty na idealną miłość, a drogi prowadzące do spełnienia tego odwiecznego pragnienia „bycia kochanym” mogą być tak różne jak różni są ludzie. I chyba dlatego miłość - tak w życiu jak i w poezji – nieustająco intryguje, fascynuje, wzbudza ciekawość, tęsknotę. Nic dziwnego, że jest inspiracją dla wielu poetów, artystów, malarzy. Bywa jednak bolesnym rozczarowaniem, przyczyną cierpienia. Nie bez powodu love story to motyw przewodni wielu kultowych filmów, książek, sztuk, ciągle powstają na ten temat nowe piosenki, cała nasza kultura przesiąknięta jest miłością. Wszyscy jej pragną i potrzebują - jak powietrza, słońca, deszczu… Bez niej czujemy jakąś pustkę, brak. I nie ma powodu zaprzeczać, że jest inaczej.
Jedną z najpiękniejszych definicji miłości stworzył już przed wiekami św. Paweł, a znajdziemy ją w „Biblii”:
Hymn o miłości
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i miał tak wielką wiarę, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał,
nic mi nie pomoże.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje […]
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: największa z nich [jednak] jest miłość.
fr. Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 13, 1-13)
https://view.genial.ly/61fec9ea8b8df80018ae17b7/presentation-wedding-planning
red. B. Fortuna